Wracamy do pożaru lokomotywy elektrycznej, który miał miejsce na stacji w Kluczborku w sobotę 7 grudnia.
Maszynista składu podczas przejazdu przez stację zauważył dym wydobywający się z kabiny. Zatrzymał pociąg, następnie poinformował funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei o sytuacji a sam przystąpił do próby ugaszenia ognia.
Ze względu na silnie rozwinięty pożar na miejsce wezwana została straż pożarna.
Strażacy po otrzymaniu informacji, że napięcie w sieci trakcyjnej zostało odłączone przystąpili do gaszenia.
Akcję utrudniał gęsty dym, mało miejsca w lokomotywie, sporo materiałów łatwopalnych, którymi wyłożona była kabina oraz trudno dostępne miejsca, w których był ogień.
Po kilku minutach pożar udało się opanować.
Strażacy z pomocą kamery termowizyjnej sprawdzali, w którym miejscu w lokomotywie może znajdować się jeszcze ogień.
Na obecną chwilę nie wiadomo co było przyczyną zapalenia się lokomotywy. Maszynista bezpiecznie ewakuował się z kabiny.
Przybyli na miejsce pożaru policjanci zbadali alkomatem 58-letniego mieszkańca Śląska, wobec którego były podejrzenia, że jest on nietrzeźwy.
Badanie alkomatem wykazało aż 1,62 promila alkoholu we krwi. Mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy oraz uprawnienia do prowadzenia pociągów.
Do pożaru zadysponowano dwa zastępy z JRG Kluczbork, jeden z OSP Bogacica oraz patrol policji.
Pijany pracownik ctl’a- też mi nowość.